Uważam, że na
świecie powinno być prowadzone dużo więcej statystyk, bo taka ciemnota jak ja
lubi wszystko szufladkować, chciałabym wiedzieć ile małżeństw mieszanych, to
znaczy pomiędzy osobami z innych krajów, które wychowało się w innych kulturach
nie rozwodzi się i faktycznie tworzy szczęśliwe małżeństwa. Obserwuje
otaczających mnie ludzi i widzę jak ogromnie różnimy się między sobą ze względu
na wychowanie w innych regionach świata. Oczywiście przede wszystkim jesteśmy
swoim charakterem i to nie tak, że wszyscy Polacy to alkoholicy a Turcy to
terrości, ale przecież wychowani jesteśmy przez naszych rodziców, którzy zaszczepili
w nas pewne wzorce. Jako Polka jestem bardzo rodzinna, lubię gotować, a od
małżeństwa oczekuje partnerstwa i zaufania, chciałabym żeby mój mąż był trochę
złotą rączką, a nie po byle złożenie szafy dzwonił po specjalistę, nawet jeśli
będzie nas na to stać - naprawianie i budowanie jest seksowne. Poznając coraz to nowe osoby tylko przekonuje się, że
moim mężem mógłby być tylko Polak, może jakiś Rosjanin czy Bułgar w
ostateczności. Nie wszyscy Rosjanie piją tyle ile na Youtubie a Bułgarzy … o
nich nawet nie znam żadnych stereotypów. Chodzi mi o to, że Anglicy naprawdę z
każdą błahostką dzwonią do specjalisty. Dla odmiany Japończycy praktycznie nie
uczestniczą w wychowaniu dzieci, tzn. przewijaniu, karmieniu itd., za to noszą
swoim kobietom torebki, co nie przestanie mnie dziwić. Ale żeby dalej nie iść
niby to stereotypowo to chodzi mi o to, że ja od takiego Polaka po prostu wiem
czego mogę wymagać, bo niby wszyscy mamy inne charaktery, ale po relacji jego rodziców,
można się o nim wiele dowiedzieć. No i przede wszystkim mogę wymagać, wiem że
torebki mi nie będzie chciał nosić, na pewno nie za często i z pewnością nie
różowej, ale za to bez problemu mogę go poprosić o naprawienie spłuczki w
toalecie, jeśli sam nie będzie umiał to będzie mu się głupio przyznać bo jest
przecież mężczyzną a Polacy nigdy nie pytają o drogę, nie gubią się tylko
zwiedzają okolice no i jeśli spłuczki nie będzie potrafił naprawić to podpyta
ojca czy kolege i po kilku dniach ją zrobi. Od razu nie zrobi nawet jeśli potrafi.
Jeśli szukam partnera na całe życie to nie będę ryzykować i brać za męża kogoś
z drugiej półkuli, który wychowany był zupełnie inaczej niż ja, przecież nie mam prawa wymagać od niego, że nagle wejdzie w rolę, którą ja mu zaplanowałam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ostatnim zdaniem trafiłaś w dziesiątkę i zgadzam się z tym w zupełności, co nie zmienia faktu, że ta odmienność innych narodowości potrafi bardzo przyciągać i kręcić, ta ich tajemniczość i właśnie to, że nie wiesz wszystkiego, a tyle możesz odkryć ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nieznane intryguje :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem, albo zakochana w Polakach, albo po prostu patriotką. :) Nie wyobrażam sobie mieć męża, który byłby zza granicy. Uwielbiam Polskę, polski język, a gdyby ktoś mi go kaleczył, to chyba bym nie przeżyła. :) Chociaż w przyszłości planuję wyjazd za granicę, więc nie wiadomo jak to się potoczy, bo serce nie sługa.
OdpowiedzUsuńJa, też jestem Patriotką i nie wiedziałam tego dopóki sama nie wyjechałam <3
UsuńJa mogłabym mieć męża z zagranicy, różnica kulturowa mi nie przeszkadza. Ale tytuł mnie rozwalił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com